Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Hitlerowska wojna informacyjna z użyciem tajnych dokumentów polskiej dyplomacji

Tekst Macieja Węgrzyna. Artykuł omawia użycie tajnych dokumentów polskiej dyplomacji w hitlerowskiej wojnie informacyjnej, traktując wojnę informacyjną, jako przejaw filozofii imperialnej Scypiona. Omówiono zawartość „białej księgi nr 3 ” wydanej w r. 1940. i przedstawiono domniemane rozumowanie agentów Abwehry i Gestapo działających za granicą na szkodę Polski i werbujących Polaków do współpracy z Rzeszą. Podano cybernetyczne uzasadnienie rozumowania. Wojna ta trwa nadal.

Hitlerowska wojna informacyjna z użyciem tajnych dokumentów polskiej dyplomacji

W zeszłym tygodniu dostałem od Pana Macieja Węgrzyna jego artykuł, Pan Maciej zgodził się na publikację i przedstawił chęć wzięcia w dyskusji. Tekst dotyczy wojny informacyjnej prowadzonej przez Niemcy przeciwko Polsce w czasie IIWŚ i obala mity, jakoby kierujący państwem w owym czasie byli bandą idiotów, nieznających się na prowadzeniu polityki. Taka teza jest lansowana od jakiegoś czasu i nie dzieje się tak przez przypadek. Pojawiło się ostatnio sporo książek na temat niewykorzystanej możliwości wspólnego marszu z Niemcami na ZSRR. Jest to element wojny informacyjnej prowadzonej przeciwko Polsce, w artykule znajdziemy analizę. Krótko wyjaśnię, czym jest wojna informacyjna.

Generalnie wojny można podzielić na energetyczne i informacyjne. Energetyczne do niszczenia przeciwnika wykorzystują energię, natomiast informacyjne informację. Wojna informacyjna, to wojna IV generacji. Po wynalezieniu bomby atomowej (szczyt wojny energetycznej) doszło do sytuacji, w której można było całkowicie zniszczyć przeciwnika. Jednak niszcząc przeciwnika w ten sposób, traciło się również teren ewentualnej ekspansji. Trzeba było opracować nowe metody walki. Chodziło, o to żeby przekonać przeciwnika, żeby sam oddał swój teren i oddał w niewolę. O wojnie informacyjnej pisał już SUN-TZU, chiński strateg, żyjący 2.5 tys. lat temu. Wojna informacyjna to wojna totalna, w której terenem walki są ludzkie umysły. To walka o nasze dusze i umysły. Cytując dr Brzeskiego: W wojnach informacyjnych obezwładnia się przeciwnika informacją – otumania się działaniami wywiadu, podszeptem agentury wpływu, propagandą i manipulacją, a potem bierze się go w poddaństwo. W wojnie informacyjnej zniewala się społeczeństwo stopniowo. Trwa to latami. Polem walki jest ludzka świadomość. W pierwszej fazie, wyznaczona do podboju społeczność jest demoralizowana, żeby złamać jej moralny kręgosłup. W kolejnych fazach, burzy się obowiązujący w niej od wieków porządek wartości, potem pozbawia się ją poczucia własnej godności, zakłamuje osiągnięcia przodków, wpaja poczucie ogólnej niemożności, by wreszcie zniechęcić do stawiania oporu, przekonując, że wszelki sprzeciw jest bezsensowny, bo trzeba płynąć z prądem, a nie żyć zaściankową przeszłością.  Więcej tu (http://niepoprawni.pl/blog/6078/wojna-informacyjna-cz-1)

 

1. Filozofia polityki imperialnej:

Już w czasach imperium rzymskiego istniały dwa różne podejścia do sprawy ostatecznego kształtu podziału politycznego świata po zwycięstwie nad Kartaginą. Jedna grupa polityków zwana grupą Scypionów widziała Rzym otoczony wianuszkiem państw zależnych, biorących na siebie pierwszy impet ewentualnej agresji barbarzyńców, a druga, zwana partią Katona uważała, że wszystkich sąsiadów należy wcielić siłą do imperium i zaprowadzić tam rzymskie porządki. Ten podział filozofii politycznej utrzymał się do dzisiaj, a jego wyraźnym przejawem była polityka hitlerowskich Niemiec wobec państw podbitych- wzorem Scypiona tworzyli tam rządy marionetek politycznych, uzależnionych od Wielkiej Rzeszy, oszczędzając na administracji, policji i innych kosztach i uzyskują kontyngenty wojsk pomocniczych. Podporą rządów tych ludzi była agresywna propaganda, w której wojnę nazywano koniecznością przeciwdziałania agresji ze strony wielkich mocarstw ościennych.

Narzędziem tej propagandy stały się tajne dokumenty polskiej dyplomacji zdobyte we wrześniu 1939.

2. Historia powstania „białej księgi”

Po wkroczeniu do Warszawy wojsk niemieckich Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy utworzył specjalny oddział SS zwany Einsatzkomando Kűnsberg od nazwiska dowódcy, Eberharda von Kűnsberga, do przeszukania gmachów polskich ministerstw i wywiezienia znalezionych dokumentów do Berlina. Wynik okazał się nadspodziewanie pomyślny, znaleziono ponad 100 skrzyń dokumentów. Minister Ribbentrop powołał specjalną komisję z byłym ambasadorem Hansem Adolfem von Moltke na czele. Wybierano te dokumenty, które miały świadczyć o odpowiedzialności Polski za wybuch wojny, o knuciach i podstępnym podszczuwaniu Anglików, Francuzów i Amerykanów, aby wystąpili w obronie Polski pomimo pokojowych propozycji kapitulacji na wzór Czechosłowacji i perspektyw rozwoju pod protektoratem Rzeszy. Z ogromnej liczby dokumentów wybrano zaledwie kilkadziesiąt i 13 z nich opublikowano w marcu 1940, jako „Polnische Dokumente zur Vergesichte des Krieges”.

Od białych okładek nazwaną „białą księgą nr 3”. Przetłumaczono dosłownie polskie dokumenty na język niemiecki, a także wydano ją w języku angielskim w Stanach Zjednoczonych (wtedy neutralnych) oraz po francusku, hiszpańsku i po grecku. Księga ta była obowiązkowym podręcznikiem dla oficerów niemieckich służb Gestapo i Abwehry. Jeden z egzemplarzy dostał się w moje ręce, jest co poczytać! Chciałbym przedstawić te dokumenty na dowód fałszywości tez niektórych autorów, że pakt Polski z Niemcami dla rozbicia Związku Radzieckiego był możliwy. Cytaty z oryginałów zapisano kursywą.

3. Ciekawsze cytaty i omówienia

W białej księdze "Polnische Dokumente zur vorgesichte des Krieges" jest raport  z dnia 2.kwietnia 1935.r. z podsłuchu rozmowy ambasadora Kennarda z min. Edenem w której ambasador relacjonuje swoją rozmowę z marszałkiem Piłsudskim (tuż przed śmiercią marszałka). Piłsudski wytykał Brytyjczykom nieznajomość spraw w Europie środkowej i za przykład dał poparcie dla Denikna, a przecież „biali” chcieli wielkiej Rosji od Kalisza do Władywostoku. W kolejnym dokumencie: raporcie z misji w Portugalii datowanym na 8 sierpnia 1938r. polscy oficerowie podpytują swoich angielskich (ppłk Chamberlain), amerykańskich (komandor Gate) i francuskich kolegów o przygotowania do wojny a ci uważają, że wojnę należy zacząć już, póki Hitler nie wzmocni się. Najważniejszy moim zdaniem jest raport polskiego ambasadora w Waszyngtonie, Jerzego Potockiego z dnia 21 listopada 1938r. z relacją z rozmowy z ambasadorem Williamem Bullittem, który wnioskował, że:

Wojna z Hitlerem jest nieuchronna, a Stany przystąpią do niej po związaniu Niemiec przez Anglię i Francję.  Państwom demokratycznym potrzeba co najmniej dwa lata czasu na dozbrojenie, a w międzyczasie należy spodziewać się ekspansji Hitlera na wschód i życzeniem państw demokratycznych byłoby, żeby tam na wschodzie doszło do rozgrywki między Rzeszą Niemiecką, a Rosją. Ponieważ potencjalna siła Sowietów nie jest dotychczas znana, zatem możliwe jest, że Niemcy operując zbyt daleko do swych baz byliby skazani na długa i wyniszczającą wojnę. Dopiero wtedy państwa demokratyczne mogłyby zaatakować Niemcy i doprowadzić do ich kapitulacji. W. Bullitt potwierdził, że Polska jest jedynym państwem, które by wystąpiło orężnie do walki, gdyby Niemcy przekroczyły jej granice. Ambasador Bullitt stwierdził że Niemcy mają zupełnie wyrobiony sztab ukraiński, który w przyszłości ma objąć rządy na Ukrainie i stworzyć tam niepodległe państwo pod wpływami Niemiec.

W raporcie z dnia 12 stycznia 1939r. ambasador Jerzy Potocki pisał: "Brutalne traktowanie Żydów i problem uchodźców podnieca stale istniejącą nienawiść do wszystkiego, co ma coś wspólnego z niemieckim nazizmem. W wielkiej mierze przyczynili się do tego poszczególni żydowscy intelektualiści, którzy związani są z prezydentem Roosseveltem węzłami przyjaźni, jak Bernard Baruch, gubernator stanu Nowy Jork, nowomianowany sędzia Sądu Najwyższego Felix Frankfurter, sekretarz Skarbu Morgenthau i inni, chcą zrobić z Prezydenta szampiona praw człowieka, religii i słowa, jako też tego, który w przyszłości musi ukarać mącicieli spokoju.
Ta grupa ludzi, zajmujących najwyższe stanowiska w rządzie amerykańskim, pragnie uchodzić za przedstawicieli prawdziwego amerykanizmu, oraz obrońców demokracji związana jest nierozerwalnymi więzami z międzynarodowym społeczeństwem żydowskim. Dla tej Międzynarodówki żydowskiej, która ma głównie swoje interesy rasowe- wywyższenie Prezydenta Stanów Zjednoczonych na to najidealniejsze stanowisko obrońcy praw człowieka, było genialnym pociągnięciem, a zarazem stworzenie bardzo niebezpiecznego ogniska nienawiści na tym kontynencie oraz podziału świata na dwa wrogie obozy. Przy tym ujęto całość w misterną robotę: stworzono Rooseveltowi podstawy do aktywizacji polityki zagranicznej i stworzenia tą drogą olbrzymich zasobów militarnych dla przyszłej rozgrywki wojennej, do której Żydzi całego świata dążą z całą świadomością."

List wojewody Śląskiego Michała Grażyńskiego z dnia 2.listopada 1938. r. zawiera opinię Czechów wyrażoną przez p. Krulis- Randa, dyrektora zakładów w Trzyńcu, polityka i pretendenta do posady prezydenta w republice Czechosłowackiej:

Przez tysiąc lat Czesi działali w zespole politycznym Rzymskiego Cesarstwa Niemieckiego. Po odzyskaniu niepodległości zjawiła się w Czechach grupa ludzi, która dokonała próby usamodzielnienia polityki czeskiej. Historia ich zmiotła, próba nie udała się. Dzisiaj, moim zdaniem państwo czeskie musi wrócić do dawnej roli współudziałowca losów Rzeszy niemieckiej W tym kierunku nastawia się polityka czeska.

Raport polityczny z dnia 17 grudnia 1938r. sporządzony w Paryżu przez ambasadora Łukasiewicza po wizycie min. Ribbentropa w Paryżu zakończonej deklaracją pokojową i po rozmowie Łukasiewicza z min. spraw zagranicznych Francji G. Bonnetem:

Nie brak oznak ,że gdyby z tych, czy innych powodów wypadło Francji wykonać zobowiązania wynikające ze sojuszu z nami, wysiłek w kierunku wykręcenia się od zobowiązań byłby niewątpliwie większy niż w kierunku dotrzymania zobowiązań. Powyższa opinia wydaje się nie być zgodna z deklaracjami min. Bonnet jest jednak słuszna i w zupełności oddaje istniejący stan rzeczy. Syntetycznie rzecz biorąc polityka francuska uznaje jedynie za pozytywny sojusz z Anglią natomiast sojusz z nami i z Rosją za momenty obciążające.

W raporcie z 16 stycznia 1939r. amb. Potocki po rozmowie z Bullittem pisze o możliwości wystąpienia w obronie Rosji: Państwa demokratyczne przekreśliły raz na zawsze wszelkie urojone interwencje zbrojne w kierunku zabezpieczenia jakiegokolwiek państwa, które miało się stać pastwą agresji niemieckiej

Raport polityczny ambasadora Łukasiewicza z lutego 1939r.: Amb. Bullitt stwierdził  kategorycznie, iż o postawie Waszyngtonu decydują wyłącznie realne interesy Stanów Zjednoczonych, a nie zagadnienia ideologiczne.

Raport z dnia 29 marca 1939r., streszczenie z rozmowy amb. Łukasiewicza z amb. Bullittem:

 Po doświadczeniach ostatnich lat, w których ani Anglia ani Francja nie tylko nie dotrzymały ani jednego ze swych zobowiązań międzynarodowych, ale nie potrafiły w sposób właściwy obronić swoich własnych interesów jest rzeczą absolutnie niemożliwą, aby którekolwiek z państw środkowo-wschodniej Europy jak równie po stronie przeciwnej- Berlin i Rzym- potraktowały poważnie każdą propozycję przed tym niż Anglia zdobędzie się na akty, które stwierdza kategorycznie i niewątpliwie jej zdecydowanie aktywne narażenie stosunków z Niemcami. Hitler może czuć się zmuszonym spróbować w stosunku do nas presji, na którą nie będziemy mogli odpowiedzieć inaczej jak zbrojnie. Wyniknie z niego konflikt ogólnoeuropejski, w pierwszy etapie, którego wobec niezdecydowanej postawy Anglii i Francji będziemy zmuszeni wytrzymać nacisk całej siły Niemiec, stworzy to na początku konfliktu jak najgorsze warunki nie tylko dla nas, ale dla Francji i Anglii. W tych warunkach jest rzeczą dziecinnie zbrodniczą czynić Polskę odpowiedzialną za pokój lub wojnę. Trzeba raz na zawsze zrozumieć, że gros odpowiedzialności leży na Francji i Anglii, których polityka albo nonsensowna albo śmiesznie słaba doprowadziła do sytuacji, w której dzisiaj żyjemy. Jeśli dzisiaj rząd angielski tego nie rozumie ogólnoeuropejski, a może i światowy konflikt wojenny jest nieunikniony i musi przyjść prędko, bo wybór momentu wywołanego zależy tylko od Hitlera.

Raport polityczny ambasadora E. Raczyńskiego z Londynu z 29 marca 1939r.

Największe znaczenie miały wypadki czeskie przez wpływ, jaki wywarły na tutejszy obóz ugodowy. Jego zwolennicy unikali z reguły szerszego ujawniania swoich przewidywań i nadziei, Ograniczali się na ogół do oświadczenia, że Wielka Brytania powinna się ograniczyć do obrony Zachodu Europy i oczywiście imperium i imperialnych komunikacji. Natomiast Europa środkowa i wschodnia służyłyby jako teren ekspansji niemieckiej z którego Anglia mogłaby bez wielkiej straty dla siebie się wycofać. Argumentów niewypowiedzianych z tej strony, ale bodaj najważniejszych możnaby szukać w oczekiwaniu, że Niemcy znajdą wiele trudności w uporaniu się z udostępnionym im terenem wpływów i dzięki tym trudnościom i antagonizmowi z Rosją stracą na prężności i dynamizmie. Przewidywano, że dojdzie do wojny rosyjsko- niemieckiej, która osłabi obie walczące strony nie bez pośredniej korzyści dla mocarstw zachodnich.

Rozmowa z amerykańskim ambasadorem Kennedym w Londynie 16 czerwca 1939r., którą przeprowadził Jan Wszelaki (radca handlowy):

Ambasador powiedział ,że jesteśmy jedynym narodem na wschodzie Europy, na którego oprócz zbrojeń i walory militarne można liczyć z całą pewnością. Zacytował mi opinie jego zdaniem utrwaloną w Hiszpanii jakoby ochotnicy polscy po stronie republikańskiej byli lepszym żołnierzami po obu stronach frontu.

4.Wojna informacyjna przeciw Polsce prowadzona za granicą:

 Po opublikowaniu w 1940 r. w Stanach tej księgi zawrzało w prasie niemieckojęzycznej, aż ambasador Potocki chciał się podać do dymisji, ale Departament Stanu na wniosek Roosevelta uznał to za zbyteczne, gdyż twierdzenia były prawdziwe, zaś żydowscy współpracownicy Prezydenta ofiarnie i skutecznie pracowali dla dobra Stanów Zjednoczonych....Pomimo akcentów życzliwości dla ruchu narodowo- socjalistycznego widocznych w raportach ambasadora Potockiego trzeba powiedzieć, że Hitler na mocy ustaw norymberskich „okradł w biały dzień” Żydów niemieckich (a tego Żydzi nie darują), a alianse ze złodziejami nie tylko źle się kończą, są nie do przyjęcia dla ludzi stanowiących ówczesną elitę władzy. Hitler doskonale o tym wiedział i nigdy nie przewidywał istnienia państwa polskiego nawet w formie protektoratu jak w Czechach.

5.Wojna informacyjna w Polsce:

We wstępie do białej księgi jest zdanie:

Die Dokumente sprechen für sich selbst und bedürfen keines Kommentars.

Spróbujemy odtworzyć (wedle możliwości) argumenty, jakimi posługiwał się oficer Gestapo werbując Polaków:

Brytyjczycy nic nie rozumieją, są zapatrzeni w siebie, a was mają za nic, nie pomogą, bo nie mogą, zresztą zniszczenie rosyjskiego bolszewizmu zawsze uważali za najważniejsze. Międzynarodowa finansjera doprowadziła do pierwszej wojny a teraz pcha się do drugiej, żeby do reszty ograbić poczciwych. Francuzi wykręcą się od zobowiązań, to pewne. Amerykanie mają na względzie włącznie własne interesy, nie pomogą Ruskim, bo za daleko, a chcą panować nad światem, kiedy się osłabimy, a was użyli, żeby nas osłabić. No, a popatrzcie na Czechów- żyje im się spokojnie, mają rząd, język, pracę i płacę, a nawet piwo...

Pomimo usilnych starań gestapowca, czego dowodem jest zaczytana do niemożliwości książka, argumenty nie trafiały do Polaków, uparcie trwających przy nadziei niepodległości: efekt w Polsce był zerowy. Do współpracy przystąpiły jedynie Judenamty w gettach. Zachęceni powodzeniem na tym kierunku agenci szukali dalej współpracowników.  Jednakże w Grecji, nie wiadomo, czy wskutek działania intensywnej propagandy popartej wydaniem greckim „białej księgi” filozofia Scypiona odniosła sukces, grecki generał Jeorjios Tsolakoglu podpisał kapitulację przed Wermachtem, objął władzę i przystąpił do koalicji hitlerowskiej.

6. Nowy etap wojny informacyjnej

Ostatnio ukazało się kilka książek, których autorzy wmawiają czytelnikom, że sojusz z hitlerowskimi Niemcami był możliwy: wydano książkę Janusza Choińskiego „ Sojusz Piłsudski- Hitler”(2009), Piotra Zychowicza „ Pakt Ribbentrop- Beck” (2013), amerykańskiego polityka, dobrze znanego w Polsce, Patricka Buchanana "Churchill Hitler i niepotrzebna wojna", Warszawa 2013 (oryg. 2008), nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka ukazała się książka Rolfa-Dietera Müllera pt. "Wspólny wróg. Hitlerowskie Niemcy i Polska przeciw Związkowi Radzieckiemu". Autorzy nie podają wymienionych wyżej dokumentów, a ich argumenty są zadziwiająco zbieżne z gestapowskimi (mają jedynie złudzenie ,że hitlerowcy potraktowaliby Polaków jako równych sobie)- to ciąg dalszy wojny informacyjnej mającej tym razem wyrobić w nas poczucie winy za II wojnę i za Holokaust. Fakt, że Niemcy uznały po wrześniowym zwycięstwie nasza państwo za „niebyłe”, że przeprowadziły eksterminację polskich elit intelektualnych i politycznych (profesorów rozstrzelano, polityków osadzono w obozach koncentracyjnych) nic dla nich nie znaczy. Opinie zawodowych historyków nie są brane pod uwagę: ” Historia ma dwie funkcje: jest dziedziną wiedzy i spełnia rolę społeczną, zależną oczywiście m.in. od ustroju danego kraju. W tej pierwszej sferze książka Zychowicza nie wnosi nic, jest quantité négligeable. W tej drugiej jest szkodliwym zatruwaniem umysłów." [Prof. Marek Kornat o książce Piotra Zychowicza w wywiadzie na Onet.pl]. Ażeby wiązać się z przegranym, trzeba by być zupełnie zaślepionym jakąś ideą, albo...być agentem? Poza tym opinia amb. Bullitta, że Amerykanie nie kierują się ideologią nie jest do końca prawdziwa- kierują się ideą „świętej własności”, dlatego starali się zniszczyć najpierw Hitlera, który ograbił własnych obywateli- Żydów, a potem bolszewików, którzy ograbili wszystkich swoich obywateli.

Według jakościowej teorii informacji takie postępowanie to paraiformowanie konfuzyjne: podaje się tylko część komunikatów wybranych z całości transformacji rzeczywistości w obrazy (jest to dysymulacja) i dodaje inne obrazy, które nie są związane z oryginałami, chociaż kojarzą się silnie z innymi obrazami (jest to symulacja). Dysymulacją jest pomijanie prawdziwych zamiarów niemieckich (Polacy z założenia programu hitlerowskiego byli traktowani jako untermensche, podludzie), a symulacją, że współpraca może zakończyć się sukcesem po rozbiciu Rosji sowieckiej. Z zapowiedzi polityków zachodnich (amb. Bullitta) powyżej podanych wynika, że klęska Niemiec w walce z wielką koalicją była pewna i nieunikniona.

Maciej Węgrzyn

Data:
Kategoria: Polska

mustafa_mond

Mustafa Mond - https://www.mpolska24.pl/blog/mm

Jeden z 10 zarządców Republiki Świata, kieruje on Europą Zachodnią ze swojej siedziby w Londynie. Jego oficjalny tytuł brzmi Jego Fordowska Mość

Komentarze 2 skomentuj »
Michał Ruszkiewicz 10 lat 11 miesięcy temu
+2

nie wiemy jakby nas potraktowali hitlerowcy , natomiast wiemy jak potraktowali nas anglicy , francuzi i reszta wspaniałych sojuszników wiec ? moglibysmy miec teraz autostrady , przemysł i duzo lepszy poziom życia, bynajmniej nie mielibyśmy zniszczonych zabytków ot taka refleksja mnie naszła :)

Jest Pan w błędzie. Wiemy jakby nas potraktowali Niemcy. Opublikuje teksty na temat. Przedwojenne elity też o tym wiedziały. Beck miał powiedzieć, że Moskwę z Niemcami zdobędziemy, ale 10 lat później będziemy paśli owce za Uralem. Pozdrawiam

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.